Manchester City - Sunderland 1.60    1:0 Weszło

Sędzia: Steve Tanner

Man City:  Given, Hart, Schmeichel, Richards, Onuoha, Dunne, Bridge, Garrido, Zabaleta, Wright-Phillips, Elano, Caicedo, Ireland, Fernandes, Vassell, Weiss, Robinho, Evans, Bojinov, Berti, Etuhu, Bellamy.

Sunderland: Fulop, Gordon, Bardsley, McCartney, Collins, Ferdinand, McShane, Nosworthy, Davenport, Whitehead, Malbranque, Leadbitter, Edwards, Yorke, Reid, Cisse, Jones, Murphy, Healy.

Przede wszystkim Manchester gra u siebie i wygrał z Sunderlandem każde spotkanie w ciągu ostatnich dziewięciu lat. Czy to u siebie czy to na wyjeździe. Gospodarze nie mają rewelacyjnego bilansu gier w domu, bo zdarzały im się wpadki, ale moim zdaniem słaba passa Sunderlandu (ostatnio dwie przegrane i dwa remisy) niweluje to. Moim zdaniem The Citizens stać, żeby to wygrać, a drużynę ze stadium of Light nie stać raczej na remis. Szczególnie, że goście już nie powinni spaść, a co do pucharów to zostały im tylko marzenia. Z kolei Man City ma piłkarzy, którzy potrafią wygrywać mecze, z tym, że mogą zagrać dziś bez Bridge'a i Ireland'a, czyli podstawowych zawodników.

Ostatnio edytowany przez englishman7 (2009-03-22 18:22:05)

Blackburn - Tottenham 2 2,65

Dziwne, że dla bukmacherów Tottenham nie jest faworytem tego spotkania. Są w znakomitej formie, z 4 ostatnich spotkań wygrali 3. I to nie ligowe pionki, ale między innymi Chelsea i Aston Villę. Blackburn również gra dość dobrze jak na swoje możliwości (1-2-1 w ostatnich 4 meczach). Fatalnie jednak grają na własnym stadionie (3-6-6). Tottenham nie należy do drużyn świetnie grających na wyjazdach (4-3-8), ale i tak warto na nich postawić, szczególnie że kurs jest nieproporcjonalnie wysoki. W drużynie gospodarzy nie zagrają Roque Santa Cruz oraz Brett Emerton. U gości zabraknie Darrena Benta oraz Jermaina Defoe.

Prawdopodobne składy:
Blackburn: Robinson - Ooijer, Nelsen, Samba, Givet - Diouf, Mokoena, Warnock, Pedersen - McCarthy, Roberts
Tottenham: Gomes - Corluka, King, Woodgate, Assou-Ekotto - Lennon, Palacios, Jenas, Modric - Keane, Pavlyuchenko

Liverpool vs Arsenal Kurs: 1.85


Sędziuje: Howard Webb

Liverpool: Reina, Arbeloa, Carragher,Skrtel,Aurelio,Riera, Mascherano, Alonso, Lucas, Kuyt, Torres

Arsenal: Fabiański, Sagna, Toure, Silvestre, Gibbs, Song, Fabregas, Walcott, Bendtner, Nasri, Diaby


Zaległe spotkanie między dwoma gigantami angielskiego futbolu. Ten mecz można też nazwać przymiarką do czekającego Arsenal starcia w półfinale Champions League. Wydaje się, że na mocniejszej pozycji stoją The Reds, i to właśnie na nich postawiłbym swoje pieniądze.
Po pierwsze, Steven Gerrard i spółka występują w roli gospodarzy i większość kibiców będzie wspierała swój zespół. Do tego należy doliczyć ambicje Rafy Beniteza, który wciąż toczy zaostrzający się, korespondencyjny pojedynek z Sir Alenem Fergusonem, z racji, że obie drużyny są bezpośrednimi sąsiadami w tabeli i mają największe szanse by zakończyć sezon na pierwszym miejscu.
Po drugie, Arsenal będzie osłabiony, przede wszystkim w obronie. Nie wystąpią Clichy, Gallas, Djourou i Almunia. Na dodatek, Arsene Wenger nie może liczyć w tym spotkaniu na Van Persie’ego i Adebayor’a. Są to luki, które moim zdaniem znacząco wpłyną na wynik spotkania. Szczególnie, że po ostatnim spotkaniu w Pucharze, Łukasz Fabiański jest pod stałym ostrzałem ze strony mediów, co może się odbić negatywnie na jego grze. Jedynym piłkarzem, który nie zagra w zespole The Reds będzie Steven Gerrard. Nie będzie to jednak w stanie umniejszyć przewagi gospodarzy.
Po trzecie, Liverpool w przeciwieństwie do gości, prezentuje ostatnio dosyć wysoką formę. W ciągu ostatnich kilku stał się drużyną wyjątkowo bramkostrzelną. Wygrywają swoje spotkania efektownie i bez problemów, co może stanowić pewien prognostyk na wieczór.

The Reds nie mają wyjścia, jeśli marzą o upragnionym tytule, ten mecz muszą wygrać.Pilkarzom Beniteza pozostała już tylko walka na jednym froncie, i jeśli zawodnicy Liverpoolu chcą wyjść z niej zwycięsko muszą wygrać wszystkie mecze do końca sezonu.

Arsenal, nie prezentuje się źle, ale w wielkiej formie też nie jest. Wygląda na to,że Wenger pogodził się już z czwartym miejscem w lidze na koniec sezonu i wszystkie siły skierował na grę w pucharach(FA Cup, Champions League).
W FA mimo, iż zagrali bardzo silnym(najsilniejszym?) składem już odpadli, pozostała Liga Mistrzów i już za tydzień mecz z Man Utd.



Liverpool zagra w tym spotkaniu bez Gerrarda. W Arsenalu nie zagrają Manuel Almunia, Gael Clichy, William Gallas,Robin van Persie, Emmanuel Adebayor, , Johan Djourou.

Pojedynek na Anfield zapowiada się ciekawie. Arsenal jest zdeterminowany, aby pokazać, że nie zasługuje na czwarte miejsce w Premiership i że stać ten zespół na dużo więcej.


http://www.angielskapilka.com/?act=news&more=18803
http://www.goal.pl/index.php?dzial=newsy&artykul=138896
http://www.vitisport.cz/index.php?clane … ab=1&zap=1
http://www.soccerway.com/matches/2009/0 … ub/637246/

Dla takich meczów warto, kochać futbol, straciłem pieniądze, ale po tym co zobaczyłem na boisku, uważam,że warto było! 4:4 PUDŁO

Fulham vs Stoke kurs 1.75


Dzięki dobrej grze  przede wszystkim na Craven Cottage, Fulham ma duża szansę na grę w przyszłym sezonie w Pucharze UEFA. Zeby zrealizowa ten cel należy dziś pokona Stoke. Potters praktycznie juz zrealizowali swój cel na ten sezon - utrzymają sie w lidze. Poza tym jeśli już bedą musieli szuka jakis dodatkowych punktów, to na pewno nie na wjazdach tylko u siebie w domu.Wygląda więc,że w Londynie zagrają już na  luzie,  mając osiem punktów przewagi nad strefą spadkową mogą sobie na to pozwolic.

Faworyt tego meczu jest jeden, to zespół Fulham, który na własnym obiekcie gra wręcz wyśmienicie, w przeciwieńswie do tego co pokazuje Stoke na wyjazdach.

W pierwszym meczu na  Britannia Stadium padł bezbramkowy remis.


Londyńczycy najprawdopodobniej zagrają w najsilniejszym składzie.W Stoke nie zobaczymy Higginbothama i Beattie'ego.

http://www.angielskapilka.com/?act=news&more=18866
http://www.goal.pl/index.php?dzial=newsy&artykul=139337
http://www.vitisport.cz/index.php?clane … ab=1&zap=5

1:0 WESZŁO Porażka West Ham sprawiła,że piłkarze Fulham jest już bardzo blisko upragnionego celu.

Newcastle - Portsmouth kurs: 2.00
 
Newcastle: Harper - R.Taylor, Enrique, Beye, Bassong, Butt, Nolan, Gutierrez, Owen, Martins, Viduka

Portsmouth: James - Johnson, Campbell, Distin, Hreidarsson, Davis, Hughes, Nugent, Belhadj, Mullins, Crouch

Sędziuje: Mike Riley

Dla Newcastle to mecz o życie, w przypadku porażki Sroki mogą praktycznie juz przygotowywać się do walki w Championship w następnym sezonie. Gospodarzy interesuje tylko zwycięstwo, jest to tym bardziej możliwe, gdyż Portsmouth na wyjadach w tym sezonie gra bardzo słabo.
W Newcastle zabraknie Stevena Taylora. W Portsmouth Niko Kranjcara, Davida Nugenta, Younesa Kaboula.
W pierwszym meczu w tym sezonie pomiędzy tymi drużynami i na Fratton Park Newcastle zwyciężyło 3:0.


http://www.goal.pl/index.php?dzial=newsy&artykul=139344
http://www.vitisport.cz/index.php?clane … ab=1&zap=1
http://www.angielskapilka.com/?act=news&more=18905

West Ham United - Liverpool 2 1,50

Zachęcam do tego typu, bo Liverpool ma o co grać i jest drużyną lepszą. 3 kolejki do końca i 3 punkty straty do prowadzącego Manchesteru są odpowiednią motywacją dla The Reds. Liverpool z ostatnich 6 meczów wygrał aż 5, chociaż np. w meczu z Newcastle musiał radzić sobie bez Torresa. Dla West Hamu pojawiło się światełko w tunelu, gdyż 7. miejsce w lidze będzie premiowane grą w Lidze Europejskiej. Łatwo jednak nie będzie, przegrywali z Chelsea i Manchesterem na własnym stadionie po 0:1 i tym razem może być podobnie. Do składu Liverpoolu wraca Torres, nie wiadomo, czy na czas postawią na nogi Xabiego Alonso. To i tak nie zmieni mojego zdania, ze The Reds wygrają z Młotami.
Prawdopodobne składy:
West Ham:  Green - Neill, Upson, Tomkins, Ilunga - Collison, Kovac, Noble, Stanislas - Tristan, Di Michele
Liverpool: Reina - Arbeloa, Carragher, Agger, Insua - Mascherano, Alonso - Kuyt, Gerrard, Benayoun - Torres

Manchester City - Bolton kurs 1.85

Sędzia: Mark Clattenburg

Man City:  Given, Hart, Richards, Onuoha, Dunne, Bridge, Garrido, Kompany, De Jong, Zabaleta, Fernandes, Elano, Ireland, Petrov, Bojinov, Caicedo, Benjani, Sturridge, Evans, Berti.

Bolton: Jaaskelainen, Steinsson, Cahill, A O'Brien, Samuel, Taylor, Muamba, McCann, Elmander, Basham, K Davies, Al Habsi, Hunt, Puygrenier, Cohen, Shittu, M Davies, Makukula, Riga.

Obie drużyny nie grają już o ważne cele, mimo to jak to bywa w angielskiej lidze, mecz powinien być pełen emocji. Zawodnicy The Citizens będą bardzo zmotywowani wizją wielkich ruchów transferowych planowanych latem przez arabskich włodarzy klubu. Każdy piłkarz będzie chciał pokazać swoją wartość i udowodnić przydatność dla zespołu, co może pozytywnie wpłynąć na poziom gry całego zespołu. Dodajmy, że Manchester City jest drużyną bardzo dobrze grającą u siebie, podczas gdy Bolton przez ostatnie 6 meczy nie wygrał ani razy, a na wyjeździe zgarnął pełną pulę punktową ostatni raz w roku 2008. Dodatkowo Kłusaki wystąpią bez Smolarka i Gardnera, podczas gdy gospodarze nie mogą wystawić Wrighta - Phillipsa. Stawiam na gospodarzy.