Dzisiaj ,podobnie jak wczoraj, stawiam z ATP dwa mecze idealne do podbicia kursu:
Davydenko N. - Hanescu V. 1.35
Querrey S. - Gicquel M. 1.40

Zacznę od Querreya: O Amerykaninie pisałem ostatnio sporo i mnie nie zawodził gdy na niego stawiałem. widac że u siebie w USA jest naprawdę w dobrej dyspozycji bo kolejnych rywali zmiata z kortu. Wczoraj tak jak się spodziewałem ograł Rajeeva Rama bardzo spokojnie. Tak jak pisałem wczoraj, Sam ciągle imponuje serwisem, wczoraj znów miał świetne statsy własnego serwisu. Dzisiaj zmierzy się z Francuzem Gicquelem i nie widzę dla niego jakiejś nadziei. Sam powienien go ograc nawet w dwóch setach bo Gicquel nie jest w takiej formie żeby go na jego terenie pokonac. Ani pokonanie Jesse Levine'a, ani pokonanie zagubionego Ernesta Gulbisa nie wzbudza we mnie poczucia że Querrey mógłby dziś przegrac.

Teraz trochę o Nikolayu Davydence. Widac że Rosjanin rozstawiony w Hamburgu z nr 1 chce wygrac ten turniej. Pewnie kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa. Gładko ograł reprezentanta gospodarzy Petzschnera 6-3,6-2 oraz będącego w świetnej formie Jeremy Chardy'ego 6-3,6-3. W obu meczach prezentował się bardzo dobrze, nie dawał rywalom większych szans. A dzisiaj za przeciwnika ma ubiegło tygodniowego finalistę ze Stuttgartu, Victora Hanescu. Dla Hanescu jest to 8 mecz w ciągu ostatnich 11 dni. Taka dawka dla zawodnika spoza pierwszej 10 rankingu jest za duża. Dlatego dzisiaj liczę że nie będzie on fizycznie przygotowany na walkę z będącym w formie Dawidienką.

WESZŁO

Dancevic F. - Baghdatis M. 1.80
Turniej w Los Angeles. W 1 rundzie zmierzą się ze sobą Kanadyjczyk Frank Dancevic oraz Cypryjczyk Marcos Baghdatis. Mimo że bukmacherzy wystawili a to spotkanie bardzo wyrównane kursy ja jestem zdecydowanie zdania że wygra Kanadyjczyk. Po serii kontuzji ,które zahamowały rozwój tego gracza, wraca on do wysokiej formy, co już kilkukrotnie potwierdził, chociażby finał w Eastbourne czy półfinał w zeszłym tygodniu w Indianapolis. Pokonał on wtedy Reynoldsa, Beckera oraz Tursunova ale poległ z będącym w świetnej formie Samem Querreyem. Ten sukces powienien podziałac na niego mobilizująco, nie może narzekac na zmęczenie bo po Wimbledonie zagrał tylko 4 mecze, od soboty odpoczywał przed turniejem w LA. Napewno Frank jest w dobrej dyspozycji psycho-fizycznej, w jego przypadku forma też jest dobra. A co u Marcosa Baghdatisa? Ten gracz także ma problemy z różnego rodzaju urazami, jego kariera nie rozwija się tak jak bytego chciał sam zawodnik. Ten sezon jest dla niego nieudany. Wiele razy odpadał już w 1 rundach, gdy grał w challengerach to przegrywał ze słabymi rywalami. O tym że jest bez formy świadczy chociażby fakt że w zeszłym tygodniu uległ w Indianapolis w 1 rundzie Odesnikowi, który mówiąc delikatnie jest słaby. Z rywalami słabszymi od siebie wygrywa jeszcze w miarę regularnie, z mocniejszych rywali ograł tylko Robredo (ale na trawie gdzie Hiszpan jest słaby). Dlatego nie sądzę żeby dzisiaj Kanadyjczyk miał ulec Marcosowi. Frank powinien udowodnic że jest w wyższej formie.

Guillermo Garcia-Lopez (ESP) - Andreas Beck (GER) kurs:1.50

Na początek trochę statystyki, zawodnicy nigdy jeszze ze soba nie grali, podczas imprez ATP, Hiszpan zajmuje 53, zaś Niemiec 51 pozycję w najnowszym rankingu tenisistów ATP.
http://www.stats.betradar.com/statistic … anguage=en

Beck, nigdy nie ukrywał,ze nie przepada za grą na tej nawierzchni. Zresztą historia jego pojedynków na kortach ziemnych mówi sama za siebie. W poprzedniej rundzie wyeliminował zawodnika gospodarzy Marco Chiudinelliniego. Grał trzy sety, co wskazuje,że się trochę męczył. Gra Niemca opiera się praktycznie na "cierpliwości", tzn. liczy na błąd przeciwnika prowadząc długie wymiany. Beck ma duże problemy z prowadzeniem gry, jeszcze jakoś mu to wychodzi z zawodnikami z nizszej półki, jednak gdy przyjdzie grac z równym sobie czy troszeczkę lepszym graczem Andreas skupia się na przebijaniu piłki przez siatkę...i a nuż przeciwnik nie trafi...

Guillermo Garcia Lopez to zawodnik z każdym sezonem prezentujący się coraz lepiej w cyrku zanym ATP.Co za tym idzie w tym roku osiąga najlepsze wyniki.Ma juz na swoim koncie pierwszy wygrany turniej ATP, właśnie na clayu (Kitzbuhel), i... to już coś.Na clayu Hiszpan radzi sobie... więcej niz przyzwoicie, mozna by powiedzieć, że to specjalista od tej nawierzchni. W pierwszej rundzie ograł swojego rodaka Felicjano Lopeza. A we wcześniejszych imprezach na tej na nawierzchni tez radził sobie z teoretycznie lepszymi grajkami niz Beck.
Wygląda też, że w tym momencie tego sezonu jest w delikatnie lepszej formie, dlatego też typuje wygraną Hiszpana

Hanescu V. - Melzer J. 1.65
Turniej w Montrealu, rozgrywany na "twardej" nawierzchni. Jak dla mnie zdecydowanym faworytem jest Austriak Melzer. Jest on w niezłej formie, dwa tygodnie temu doszedł w Umag do 1/2. W zeszłym tygodniu zrobił sobie wolne i przestawiał się na korty twarde, takie jak w Montrealu. Na "hardzie" radzi sobie niezle, choc bez jakichś niesamowitych wyników (w całej karierze ma bilans 60-64). Jednak przy Hanescu jest po prostu mistrzem tej nawierzchni. Rumun na tej nawierzchni ma bilans 24-43. Poza tym ostatnio grał naprawdę dużo, od 13 lipca do 30 lipca zagrał 10 spotkań. I skończyło się to niedobrze bo w meczu z Serrą doznał kontuzji. Wejście w korty twarde po kontuzji (nawet lekkiej) nie jest łatwe. Zwłaszcza że Victor nie jest zawodnikiem który lubi tą nawierzchnie. Obaj zawodnicy grali ze sobą już 8 razy i narazie jest remis 4-4. Jednak o dziwo na hardzie dwa razy po 3 setówkach wygrał Hanescu. Było to jednak jeszcze w czasach gdy Melzer był skupiony na grze deblowej. Dzisiaj będący w niezłej formie Austriak powinien pokonac Hanescu.